ultramedic.com.pl

blog o zdrowiu

siłownia w domu
Dom i Ogród

Mini siłownia w domu

Ostatni rok nauczył nas, że warto być samowystarczalnym. Zamykane okresowo galerie handlowe, sklepy, punkty usługowe, baseny, kluby fitness i siłownie uzmysłowiły jak bardzo jesteśmy uzależnieni od takich miejsc i usług. I o ile nie da się zastąpić możliwości dokonywania zakupów w ulubionej sieciówce (przecież w sklepie internetowym nie można przymierzać), bo trudno zostać swoim własnym fryzjerem, to można postarać się o… własną mini siłownię.

Ruch to zdrowie.

Zdrowie to w tej chwili najwyższa wartość. Aby je zachować należy zadbać o odpowiedni tryb życia. Jest sporo aktywności, którym możemy się oddać tylko za sprawą np. butów do biegania, kijów do nordic walkingu czy plecaka do wędrówek po lesie. Jednak jeśli myślimy szerzej i zależy nam aby aktywność przekładała się na jakość życia w wymierny sposób i traktujemy temat całościowo to musimy sięgnąć po odpowiedni sprzęt.

Siłownia – to brzmi poważnie.

No tak, od razu mamy przed oczami sprzęt jaki znamy z klubów. Profesjonalny, drogi i wymagający odpowiedniego pomieszczenia. A nam przecież zależy na wersji mini, którą spokojnie zmieścimy w pokoju, garażu czy innym pomieszczeniu gospodarczym bez potrzeby zmiany ich pierwotnych funkcyjności. Przyjrzyjmy się zatem możliwościom jakie oferuje rynek.

Małe nie jest gorsze.

Rynek bardzo szybko zareagował na zmieniające się preferencje klientów zmuszonych sytuacją, którzy zaczęli się rozglądać za sprzętem, znanym dotąd z klubów fitness, a który teraz chcieli by mieć w swoich domach. Dodatkowo ich oczekiwania były takie, że sprzęt ma spełnić te same (lub bardzo zbliżone) cele. Zaczęto zatem wymyślać rozwiązania, które nie ustępowały profesjonalnym zestawom, a które miały mniejsze gabaryty, było bardziej kompaktowe i prostsze w obsłudze. Jednym z kryteriów była też cena. Niestety, nie najważniejszym, przez co zbudowanie przyzwoitej mini siłowni we własnym domu wciąż wiąże się z wydatkiem. Niekoniecznie przygotowanych na to może ratować pożyczka pozabankowa, dzięki której jeśli nie całość, to sporą część zakupu zdołamy sfinansować.

Od czego zacząć.

W pierwszej kolejności ustalmy co rozumiemy przez mini siłownię. Czy w naszym przypadku chodzi o kontynuowanie tradycyjnej kulturystyki, zajęcia cross fit, uzupełnienie innych pasji sportowych (np. biegania lub kolarstwa). O tego będzie zależało jaki sprzęt powinniśmy skompletować. Jeśli naszym celem ma być kulturystyka to nie obejdzie się bez sztang i hantli, jeśli cross fit to pewnie przyda się zestaw drążków do podciągania, a jeśli chcemy uzupełnić tradycyjne treningi to możliwe, że będzie to bieżnia lub trenażer. Na tej podstawie określmy miejsce gdzie stanie nasza mini siłownia.

No właśnie, gdzie?

Ustalmy to z innymi domownikami, a już najlepiej z najbliższą partnerką lub partnerem. Może to wspólna pasja rodzinna i nie będzie problemu, a może trzeba będzie wziąć pod uwagę ich potrzeby i zgodzić się na ograniczenia? Tak czy inaczej wybierzmy miejsce lub pomieszczenie, które zapewni komfort w trakcie ćwiczeń zarówno nam jak i innym. Pamiętajmy, przez komfort rozumiemy nie tylko swobodę poruszania się po domu, ale też komfort w rozumieniu estetycznym. Innymi słowy pomieszczenie musi być jak najlepiej wentylowane by szybko móc je przewietrzyć po skończonych ćwiczeniach. Często samo dostosowanie lub delikatny remont mieszkania to koszt, który może zaskoczyć. Pożyczka pozabankowa szybko i skutecznie rozwiąże problematyczną niespodziankę związaną z dodatkowym wydatkiem.

Mini siłownia to marzenie w zasięgu ręki. Jedynie od nas zależy jak zorganizujemy przestrzeń. Pamiętajmy, w zdrowym ciele zdrowy duch!